Nie są też oczywiście białkami mleka czy jajka, choć zapewne od tych nabiałów wywodzi się ich nazwa. Avenina jest podstawowym białkiem jęczmienia , a sekalina- żyta, podobnie jak hordeina- owsa, czy gliadyna- pszenicy. Przy gliadynie niektórym coś świta, jakby nazwa znajoma? Dodam, że wszystkie wymienione proteiny należą do rodziny glutenu. Tak , tak tego glutenu co ma liczne, własne sklepy przepisane na rodzinę ,stąd nazwa " bezglutenowe"(?).
Wywody dotychczasowe, lekko tylko pokręcone, jak sądzę, mają przede wszystkim uświadomić PT Mamom, Babciom, Paniom i Panom Pediatrom i Wszelkim Innym Czytelnikom ,że tzw. zła tolerancja białek w żywieniu dotyczy najrozmaitszych produktów. Specjaliści chemii spożywczej ( przepraszam- biotechnologii żywienia), gastrolodzy, alergolodzy umieją te białka w chlebie czy też w jabłku nazywać po imieniu i określać ich przydatność lub szkodliwość dla organizmu człowieka. Ale pojawia się istotna komplikacja. Niezależnie od przyrodzonych białkom właściwości odżywczych lub toksycznych, różni ludzie odmiennie na nie reagują! Choćby niemowlęta, albo alergicy ,albo alergiczne niemowlęta, albo osoby z wrodzoną nietolerancją glutenu klasyczną- jawną, a nawet ciężką ( celiakią), lub prawie bezobjawową ( postać niema) lub ukrytą , czyli późną ( jakby częściową , wycinkową formą choroby). Ongiś ( ale nie tak dawno , bo do roku 1987!) za wcześnie , zgodnie z zaleceniami pediatrii radzieckiej, dodawano mąki do pokarmu niemowląt ,a jedyne mleko w proszku z tamtych lat zbyt zdrowe nie było, nawet jeśli było . Powodowało to masowo obfite, cuchnące stolce, wzdęte brzuszki , rozdrażnienie i niski wzrost czy też zły rozwój psychiczny dzieci tamtej epoki (czytaj wielu z nas!!!).
Dzisiaj nietolerancja aveniny i jej sióstr przybiera formy mniej groźne, ale zarazem bardziej podstępne. Radzę tym, którzy mają np. cukrzycę typu I, łysienie plackowate, stłoczenia zębów ,afty itp) odwiedzić gastrologa i poprosić o test z krwi EmA.